Pierwsze kroki po znikomych dniach koktajlowych zaprowadziły mnie do ogórka długiego. No tak, ale te pierwsze ogórki są mało atrakcyjne, więc poszukałam czegoś mało inwazyjnego dla organizmu. Wybór padł na ocet jabłkowy. Idealnie! Tak mi ta kompozycja zasmakowała, że nie mogłam się odkleić przez dobry tydzień od tej witariańskiej mizerii. Później doprawiałam kminkiem i świeżą bazylią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz