I tym razem atmosfera spotkania była miła, ciepła i umilona muzyczką płynącą z ustawionego na parapecie głośnika. Bo i tym razem pogoda dopisała i biesiadowaliśmy na zewnątrz.
Pokazały się dwie zupy: szpinakowa z tofu oraz barszcz. Do tego naleśniki, sałatki z ryżem, soczewicą, burakami, makaronem, pierogi, pieczone ziemniaki, duszone warzywa, pizza, kebaby czy też suszi z wydrążonych cukinii z nadzieniem, pasta i trzy chlebki.
Tym razem były tylko trzy ciasta. Próbowałam czekoladowego murzynka, ciasto chyba z kaszą oblane czekoladą i rozpływające się w ustach truffle, czyli bajaderki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz