wtorek, 18 lutego 2014

Vegan Lunch - rozMYŚlania



          Otaczają mnie ludzie nie stroniący od potraw mięsnych i nie dbający o roślinny skład potraw. Przez wiele lat kontakt z weganizmem, ba, nawet z wegetarianizmem miałam wyłącznie on-line. Zaczęłam wierzyć, że to tylko wymysł nie mający nic wspólnego z prawdziwym życiem. Stąd pewnie permanentne poczucie wyobcowania, niezrozumienia i uznania za psychicznie odmienną. Dlatego z tym większym entuzjazmem cieszę się na wegańskie spotkania kulinarne organizowane w okolicy. Zazwyczaj mnie one omijały. Znałam tylko relacje, oglądałam zdjęcia... Teraz sama mogę się przekonać, że istnieją wokół mnie podobnie nastawione do kwestii etycznych, ekonomicznych czy kulinarnych osoby. Kompania podobnie myślących i czujących ludzi. Wymiana pomysłów pobudza kreatywność, a jest sporo wegan; praktyków i łasuchów.

         Obfity wybór dań wegańskich, zapewniam, zadowoli każde podniebienie. Bardzo tanie i proste do wykonania posiłki. Większość składników jest nie droga, te kosztowne są zazwyczaj zbędne i raczej wykorzystywane okazjonalnie, dla spróbowania. Wielki ukłon za odwagę publicznego sięgnięcia po roślinne menu, zakasanie rękawów i upichcenie wegańskich potraw. Mam nadzieję, że stereotyp marchewki i sałaty został obalony, a wegańskie gotowanie stanie się popularne. Takie spotkania to znakomite wprowadzenie do roślinnego stylu życia. Dla niektórych może czas na zmianę myślenia. Dla innych okazja do wymiany doświadczeń, spostrzeżeń, po prostu bycia razem. Dozwolone lizanie palców, ale nie kłótnie o ostatni kawałek babeczki.

"Życie polega na tym, żeby się znaleźć na czas tam, gdzie cie oczekują."
 - Katarzyna Michalak, Przepis na szczęście

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz