"Śmierć jest tym, co ostatecznie zrównuje człowieka i zwierzę. Śmierć każdej żywej istoty to tragedia. Śmiertka zaś to słowo przewrotne, to niejako "zdrobnienie" śmierci zwierząt, które występuje we współczesnej świadomości. Proszę sobie przypomnieć niedawne planowe wymordowanie kilku milionów krów z powodu BSE w Anglii. Zabijano je, bo mogły być zarażone. Nikt nie sprawdzał, czy są. To zabijanie setek tysięcy świń i kurcząt na radosne ludzkie święta Wielkanocy. Te bożonarodzeniowe karpie. Nie myśli się o tych śmierciach jak o "śmierciach", lecz jako o czymś mniejszym, mniej ważnym. Zwierzęta odchodzą dyskretnie, nikt się szczególnie tym nie przejmuje, odchodzą przez nikogo nie zauważone, nie budzi to zatem wielkich emocji tych, którzy pozostają. Nasze emocje wywołuje natomiast śmierć wielka, zarezerwowana niejako wyłącznie dla człowieka. Myślę, że to złudzenie, gdyż w istocie nie ma śmiertki i śmierci, bo nie istnieje różnica pomiędzy śmiercią człowieka a śmiercią zwierzęcia. Śmierć jest demokratyczna i zrównuje całe stworzenie. Umieramy tak samo jak zwierzęta, a zwierzęta umierają tak jak my." - s. 165-166, Olga Tokarczuk.
"Zwierzę jest nam bliższe niźli anioł, choć bardziej niepojęte. Aniołowie spełniają wolę Boga świadomie, zwierzęta - nieświadomie. Ciekawe, iż w języku angielskim na zwierzę mówi się "animal", a słowo to wywodzi się z łacińskiego rzeczownika "anima", czyli dusza. Zwierzę ma więc nie tylko ciało, ale i ducha, którego tchnął w niego Bóg. Nigdy zatem nie powiem: pies zdechł, lecz wyzionął ducha, o koniu mówię, że padł, o pszczole, że usnęła.Co więc z duszą zwierzęcą stanie się po śmierci? Co z psem, koniem, pszczołą? Wierzę, że całe stworzenie, ludzie i wszelkie zwierzęta, spotkają się w przyszłym życiu, bo dlaczego czworonogi miałyby dostąpić zbawienia, skoro czasami bywają lepsze, bardziej bezinteresowne i szlachetniejsze od człowieka? (...) Wierzę, że zbawienie będzie powszechne i obejmie całe stworzenie, a zwierzęta zostaną zbawione od rozpaczy nieistnienia." - s. 201-202, ks. Jan Twardowski.
"Dziś człowiekowi przeszkadza wszystko. Niech pan popatrzy, jak żyje w Polsce wiejski pies. Żyje w piekle. Przykuty krótkim łańcuchem do dziurawej zimnej budy, obok której wala się pusta miska. To jest zapłata gatunku pod tytułem człowiek, którą otrzymuje gatunek pod tytułem pies. Głód, pogarda i niechęć. Rodzą się szczeniaki - przeszkadzają. Zabija się je siekierą albo topi. Zresztą nie tylko psy doświadczają przedmiotowego traktowania. Bo co się dzieje w przemysłowych tuczarniach świń albo krów, albo drobiu? A co się dzieje w lisich fermach? Przecież to są tortury. I to wyrafinowane. Żadne Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami nie mają tu nic do powiedzenia, bo ustawa zabrania wtrącania się takich Towarzystw do działalności gospodarczej. Zwierzęta są więc zakute w łańcuchy, leżą bez ruchu, by nie traciły na wadze, nie widzą nigdy słońca, są na siłę tuczone, by jak najszybciej je zabić. A jak się zabija, to osobna zbrodnia. Zbrodnia zaniedbania, bezlitosnego traktowania, niecierpliwego pośpiechu." - s. 233-234, Stanisław Tym.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz